środa, 26 sierpnia 2015

Anka pisze... o pierwszym dniu szkoły

Drrrrrrrrrrrrryń!

Po raz drugi w życiu kupujemy pierwszy tornister, pierwszy piórnik i worek na kapcie. Czas do szkoły! Żegnajcie leniwe wspólne poranki, żegnajcie spontaniczne spacery. Sonia pakuje swój piórnik, zapełnia go linijkami i ołówkami.


Dorośleje. To taki słodko-gorzki moment, w którym jednocześnie chciałoby się czas zatrzymać, a z drugiej strony ma się świadomość nieodwracalności dorastania. Bajka o Calineczce opisuje mechanizm próby zatrzymania dziecka i jego nieuchronne odchodzenie, podczas którego doświadcza ono złych i dobrych rzeczy. Nie da się tego uniknąć. Już widzę w perspektywie Ropucha i Chrabąszcza, mogę mieć tylko nadzieję, że nie wyjdzie za Kreta i na końcu spotka wymarzonego Elfa :)

Wybiegam zbyt w przód? Chyba nie, bo czas biegnie coraz szybciej, nasz wspólny czas, którego dotychczas nam nie brakowało. Bardzo już chcę wysłuchać pierwszych relacji ze szkolnego dnia i boję się, że nie będzie mi chciała wszystkiego opowiedzieć. Chcę zobaczyć jej pierwsze oceny i mam nadzieję, że będę dla niej dobrym wsparciem. Chciałabym zostać jej przyjaciółką już na zawsze, ale wiem, że muszę pozwolić jej się oddzielić, muszę dorosnąć i zostać Mamą Uczennicy.

Na razie dowiedziałam się, że mam się inaczej uczesać, bo nie pójdzie ze mną do szkoły :D Nie wróży to najlepiej :) Ale za to zgodziła się na pomoc w wyborze stroju na rozpoczęcie roku. Ciekawi jesteście co wybrała? Waha się pomiędzy dwiema spódnicami – szybką ciemną (jest bardziej elegancka) i szarą lambadówką (wygodniejsza).



 Poradźcie nam, co wybrać, bo czas już nagli!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz