poniedziałek, 1 grudnia 2014

Poznaj Hultajów - Część 3

Kochani Hultaje,

ruszyliśmy z kolejnym cyklem wpisów. Serdecznie zapraszamy na cykl "Poznaj Hultajów", w którym po kolei przedstawimy się Wam i opowiemy kilka słów o sobie. Ponieważ Hultaj Polski to przede wszystkim ludzie. Niezwykli, wyjątkowi, mający swoje pasje, marzenia i upierdliwości. Chcemy, abyście wiedzieli, na kogo zwalić winę, jeśli coś pójdzie nie tak, a kogo chwalić, gdy będziecie usatysfakcjonowani :)

Jako trzeci ujawnia się:

Marcin - Starszy Hultaj

Drugi Szef w Hultaju Polskim. Pan i Władca w Dziale Grafiki. Sprawuje pieczę nad sprawnym funkcjonowaniem sklepu internetowego, promowaniem firmy w sieci, dba o stronę wizualną firmy. Panuje nad mediami społecznościowymi. Koduje. Jest autorem wszystkich hultajskich fotografii. Ostoja spokoju z niekończącym się słowotokiem. Zdolny, uśmiechnięty, entuzjasta steampunku. Jego dzieła tworzone w domowym studiu możecie podziwiać pod adresem https://www.facebook.com/wisnioskitchenstudio.

W trzeciej odsłonie cyklu "Poznaj Hultajów" zapraszam Was do przeczytania wywiadu z Marcinem.

AS: Co skłoniło Cię do zajęcia się fotografią mody?

MW: Fotografowanie mody, zwłaszcza tej kreowanej przez naszą firmę, stało się dla mnie oczywistym krokiem jako fotografa, ale i właściciela firmy, który chce otrzymać rezultat  zgodny z własnymi oczekiwaniami. Tak typowe „branie spraw w swoje ręce” okazało się drogą wyboistą, krętą i nie pozbawioną ukrytych dziur. Wiele miesięcy zajęło mi walcowanie tego asfaltu, ubijanie kocich łbów i prostowanie zakrętów. Mogę jednak dziś śmiało powiedzieć – wjeżdżam właśnie na przedmieścia Miasta Zadowolenia.

AS: Praca fotografa to zajęcie dla kreatywnego indywidualisty, czy wręcz przeciwnie - zespołowe tworzenie, którego efektem są zdjęcia?


MW: Praca przy sesji to w moim przypadku praca zespołowa. I tylko jako jeden twór o wielu ramionach jesteśmy w stanie osiągnąć zamierzone efekty. Kiedy jedno z ramion słabnie – słabnie efekt końcowy. To jak patrzę, jak rozmawiam z modelem, jak oświetlam ujęcia - to moja rola. Rola jednak nie do odegrania bez pomocy stylistki, makijażystki i „człowieka blendy”.


AS: Czy masz swoje tricki, sposoby na stworzenie atmosfery na sesji?


MW: Oczywiście. Sztuczki takie powstają często „na żywo”, już w trakcie pracy z danym modelem. Zwykle jest to opowiadanie absurdalnej historii, której używam jako tła do konkretnego ujęcia.


AS: Gdybyś miał w trzech słowach podać przepis na dobre zdjęcie, powiedziałbyś...

MW:
Światło. Geometria. Szybkość.


AS: Czy zdarza się, że to nie ciuch inspiruje Ciebie, ale Twój pomysł na charakter kolejnej sesji zdjęciowej wpływa na pracę Anki?

MW:
Inspirują mnie ludzie. Ciuchy wyglądają dobrze tylko na ludziach, którymi udało mi się zainspirować.


AS: Jacy są Twoi ulubieni fotografowie mody? Czy inspiruje Cię praca polskich przedstawicieli tej branży, takich jak Marcin Tyszka, Maciek Kobielski czy Kacper Kasprzyk?

MW:
Jestem w stanie podać tylko jedno nazwisko – Frank Doorhof. Niestety nie znam prac wymienionych polskich fotografów.


AS: Jakbyś odniósł się do słów Ernsta Haasa: Istnieją dwa rodzaje fotografów: tacy, którzy komponują zdjęcia, i tacy, którzy je robią. Pierwsi pracują w pracowniach, dla drugich świat jest pracownią. I dla tych nie istnieje zwyczajność. Każda rzecz w ich życiu może być źródłem inspiracji.


MW: Bardzo zazdroszczę odwagi fotografom ulicznym. Dużo pracuję nad tym, aby ośmielić swoje wychodzenie do pracowni świata. Taki typ fotografii darzę największym szacunkiem. A pytanie – co sfotografowałbym w miejscu i chwili, w których obecnie jestem – jest moim sposobem poszukiwania własnego stylu.

AS: Czy masz swój ulubiony sprzęt fotograficzny, może np. analogowy aparat, który dostałeś na Komunię?

MW: Ostatnio dużo fotografuję używając aparatów analogowych. Są to aparaty marki Mamiya dla średniego formatu i Minolta dla małego obrazka. Używając ich, uczę się wyczucia chwili „decydującego momentu” i szacunku do migawki. Jeszcze rok temu wynikiem każdej mojej sesji zdjęciowej było 2 do 3 tys. zdjęć. Teraz - jest ich kilkaset.

AS: Jaki jest Twój stosunek do retuszowania zdjęć w Photoshopie i innych programach graficznych?

MW: Krótko. Tak – dla zmiany barw, kontrastu, jasności. Stanowcze Nie dla „chirurgii plastycznej”.

AS: Czy w pracy fotografa modowego czujesz się spełniony i przewidujesz, że pozostanie to Twoim zajęciem na całe życie?

MW: To moja najlepsza metoda wyrażania siebie. Niczego innego nie pragnę.

AS: Jakie są Twoje plany i marzenia odnośnie rozwoju Hultaja Polskiego?

MW:
Dominacja nad światem :D



Z Marcinem Wiśniosem rozmawiała Agata Skrzypek.


W ostatniej części cyklu "Poznaj Hultajów" - wywiad z Szefem Wszystkich Szefów!


Zobacz część 1 | 2 | 3 | 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz